~ 3 lata temu
Leżałam na zimnej, marmurowej posadzce. Bez życia. I taka
właśnie teraz chciałabym być. Martwa. Moja prawa ręka leżała na moim odkrytym
brzuchu , a lewa trzymała… test ciążowy. Wydawać się mogło ,że leżałam tam
godziny zanim siadłam . Prawdopodobnie tak było. Byłam zbyt słaba by w pełni
stanąć, więc wyciągnęłam swe ciało by dosięgnąć pudełko z testami ciążowymi. Mam.
Muszę być definitywnie pewna, że naprawdę
jestem w ciąży. Po użyciu całego pudełka w jeden dzień?! Musiałam być pewna
jeszcze ten jeden raz. W jedną rękę wzięłam pudełko ,a w drugą test.
-,,No to lecimy. Jeszcze trochę sik…”
-,,Skarbie! Wróciłem!”
Cholera!! Co Harry robi w domu tak wcześnie!?
Zdekoncentrowana starałam się ukryć gdzieś pudełko. Rzuciłam
go do szafeczki pod zlewem. Harry nigdy tam nie zaglądał. Test włożyłam do tylnej
kieszeni moich spodni, a koszulkę ściągnęłam w dół. Opuściłam łazienkę by
zobaczyć Harrego uśmiechniętego od ucha do ucha w salonie.
-,,Cześć kochanie. Co robisz w domu tak wcześnie ?”- złożyłam mu całusa na ustach-,,Mam dobre
wieści.”-,,Ja też.”-zamilkł
-,,Ty pierwszy Hazza.”-wziął głęboki oddech i głośno go wypuścił.
-,,Chłopaki i ja podpisaliśmy kontrakt i przeprowadzamy się do L.A!”-podniósł mnie i mocno przytulił.
-,,To super skarbie! Cieszę się razem z tobą.”
Zaczęłam zmierzać w kierunku sypialni gdy usłyszałam głos Harrego.
Cholera!!Zabijcie mnie !! Teraz !!
Powoli odwróciłam się starając unikać się jego wzroku. Głos
w mojej głowie cały czas powtarzał mi być powiedziała kłamstwo, ale moje serce
mówiło coś całkiem innego. Powiedz prawdę. Wzięłam głęboki oddech i westchnęłam .
No to jedziemy…
-,,Harry jestem w ciąży. Zużyłam dziś całe pudełko testów i
wszystkie mówią to samo. Są pozytywne.”-zakryłam usta dłonią. Stał tam .
Nieruchomy.Nie mogłam nic wyczytać z jego twarzy. To był mix wszystkich emocji. Wiedział ,że tego nienawidziłam.
-,,Um Harry? Hazza?” –słowa których nigdy nie chciałam usłyszeć wypłynęły z jego ust.
-,,Nie jest moje.”-huh?
-,,Co?”
-,,Powiedziałem.Nie.Jest.Moje.”-byłam zmieszana . Czy on naprawdę to powiedział?
-,,Co do cholery Harry! Jest twoje! Kogo innego? Byłam dziewicą kiedy uprawialiśmy sex po raz pierwszy. Nigdy nie spałam z innym mężczyzną poza tob..”
-,,Ale przecież używaliśmy prezerwatywy.’’
-,,Prezerwatywy nie zawsze działają.”
-,,Więc pozbądź się go”-czy on naprawdę kazał mi usunąć moje dziecko? NASZE DZIECKO?
-,, Zwariowałeś? Nigdy tego nie zrobię! Nawet jeśli mamy tylko 16 lat wychowam… wychowamy to dziecko i będziemy dobrymi rodzicami!”
-,,My?”
-,,Tak my! To ty jesteś tym który umieścił swe przyrodzenie we mnie i zdecydował się nie wychodzić! Mam rację czy może się mylę?!”
-,,Moja kariera właśnie się zaczyna. ,,To’’ wszystko zniszczy ! Bardzo!”
-,,O czym ty gadasz ?”- oh ohhhhhh…
Położył stosik pieniędzy na stoliku do kawy.
-,,To powinno wystarczyć by zaopiekować się dzieckiem i
kupić to co potrzebujesz.”-,,HARRY PIEPRZONY STYLES! O czy ty gadasz?”-przez to wszystko w dół moich policzków zaczęły płynąć łzy.
-,,Nie jestem goto…”
-,,MYŚLISZ ŻE JA JESTEM GOTOWA?! NIE ALE ZAMIERZAM DOROSNĄĆ I ZACHOWAĆ SIĘ SAMODZIELNIE W TEJ SYTUACJI.”
-,,To nie takie proste. Muszę iść.”-odwrócił się kierując się w stronę głównych drzwi.
-,,Hazza?”-popatrzył się na mnie-,,Twoja pieprzona praca albo rodzina. Wybieraj.”
Zamknęłam oczy błagając by wybrał nas. Jego rodzinę. Podskoczyłam
gdy usłyszałam trzask drzwi. Otworzyłam oczy ,a Harry zniknął. Na zawsze!
Załamałam się płacząc na podłodze. Miałam chaos w głowie.
Nie wiedziałam co zrobię bez Harrego. Po paru godzinach uporządkowałam myśli i
siadłam na kanapie. Podniosłam koszulkę i pogłaskałam brzuch.-,,Już jest wszystko dobrze aniołku. Jesteśmy tylko ja i ty. Ale przetrwamy to ……..RAZEM.”
-----------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz